środa, 9 lipca 2008
Nagoya 09.10.2007
Ten dzień był dniem leniuchowania:) Aczkolwiek byliśmy nieco źli, gdyż poinformowana nas, że z powody byłego święta sportu, żadne atrakcje turystyczne nie są czynne. Dlatego leniwie krążyliśmy sobie po Nagoyi, zaglądając do sklepików w poszukiwaniu grafik shodo i ewentualnych souvenirów. Gdy dotarliśmy przez przypadek do zamku w Nagoyi (wprawdzie został całkowicie zniszczony w wyniku bombardowań w 1945 r. i następnie odbudowany ale zamek to zamek, nieważne, że z betonu a w środku jest nawet winda:)) okazało się, że był on czynny ale właśnie kończyli wpuszczać zwiedzających.
Niepocieszeni pomaszerowaliśmy do wielkiego parku, gdzie w najlepsze mieszkały sobie całe stadka kotów:)
Z tego co mogliśmy zaobserwować, nikt ich nie przeganiał a wielu ludzi głaskało wylegujące się wielu dziwnych miejscach bestyjki, które nie okazując strachu miziały się w najlepsze:) Koty miały czyste i lśniące futerka i ogólnie wyglądały na dobrze odżywione (nie tak jak nasze bidule:))
Po drodze spotkaliśmy parę ludzi, którzy na rowerach mieli wielkie worki pełne kociej karmy, wykładanej następnie w pobliżu kotów.
Coś takiego u nas jest chyba nie do pomyślenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
po twojej nieobecności na oddziale koty bardzo wychudły:)
http://picasaweb.google.pl/SkallaGrima/CHORWACJA tu tez mam zdjęcia kotów ale chorwackich Lubie je ... a w ramach Festiwalu Szekspirowskiego w sobotę przyjechał i wystąpił teatr japoński. Niestety akurat byłem tego dnia na festiwalu Dźwięki Północy gdzie joikował Lapończyk i to przeważyło. http://www.youtube.com/view_play_list?p=4A4C477F0755902D polecam
Prześlij komentarz