czwartek, 3 kwietnia 2008

Hiroshima 02.10.2007

Następnym celem naszej wyprawy było historyczne miasto Hiroshima. Kompletnie zniszczone w czasie II WŚ podczas atomowego kataklizmu, którego symbolem jest trójkondygnacyjny szkielet budynku Prefektury Promocji Przemysłu (A Bomb Dome).

By dotrzeć w to miejsce należy skorzystać z tramwaju linii 2 lub 6, których przystanek (będący zarazem węzłem startowym dla innych linii) znajduje się nieco po lewej stronie od wyjścia z dworca, za przejściem dla pieszych i za postojem taksówek. Jeżeli ktoś przewiduje dłuższe i intensywne zwiedzanie miasta to opłacalnym rozwiązaniem jest zakup całodniowych biletów za 600 jenów obowiązujących na wszystkich liniach (do nabycie w punkcie informacyjnym; warto się także zaopatrzyć w mapkę miasta).

Podróż trwa ok. 10-15 – w każdym tramwaju wystawiona jest mapa linii wg. można się orientować w swoim położeniu. Niemniej nie sposób przegapić przystanku koło A Bomb Dome, gdyż zniszczony budynek widać z tramwaju.
Budynek Prefektury Promocji Przemysłu zbudowany w 1915 położony jest nad rzeką koło mostu nad którym eksplodowała pierwsza w historii bomba atomowa. Zachowany jest w stanie z dnia 6 sierpnia 1945 r. (nie licząc stalowych wsporników utrzymujących osłabioną konstrukcję) jak symbol.
Po drugiej stronie rzeki położony jest kilku hektarowy Park Pamięci. W okresie wrzesień-październik jest tam mnóstwo wycieczek szkolnych – szkoda, że w Polsce odchodzi się od pokazywania dzieciom miejsc ważnych dla naszego narodu.

W Parku znajduje się Dzwon Pokoju (który można uderzyć), kilka pomników i miejsc poświęconych ofiarom. M.in. Cenotaf wraz z zbiornikiem wodnym w którym się odbija, będący symbolem zbiorowego grobu oraz pomnik Sasaki Sadako, 10-letniej dziewczynki, która zmarła na białaczkę, wywołaną napromieniowaniem. Wierzyła, że jeśli wykona z papieru tysiąc żurawi, japońskiego symbolu szczęścia, wyzdrowieje... Przy jej pomniku zawsze jest mnóstwo dzieci z papierowymi żurawiami – byliśmy świadkami wzruszającego momentu, gdy kilku mnichów śpiewało jakąś pieśń. Uczniowie gimnazjów przyjeżdżający w to miejsca ankietują wszystkich obcokrajowców wypytując swoją nieporadną angielszczyzną o wrażenia z tego miejsca. Nas jak Polaków poruszyło to miejsce, ale jako naród doświadczyliśmy podobnych zniszczeń dlatego mieliśmy więcej dystansu.

Do zwiedzenia jest ciekawie usytuowane pod sztucznym wodospadem „muzeum” poświęcone ofiarom oraz prawdziwe muzeum z eksponatami z czasów wojny. Wstęp kosztował ok. 150 jenów – ekspozycje z dużą ilością fotografii i przedmiotów noszących znamiona wpływu niszczycielskiej siły bomby atomowej zrobiły na nas dosyć przygnębiające wrażenie.

Po Parku Pamięci przyszedł czas na dalszą część zwiedzania miasta – jako, że mieliśmy tylko jeden dzień wybraliśmy wyprawę na Wyspę Itsukushima (zwaną w skrócie Miyajimą), sławną z powodu wielkiej czerwonej bramy Torii stającej w wodzie przed wyspa. Dostać się tam można promem – do przystani promowej zaś tramwajem linii 2 – uwaga, przystań znajduje się na samym południowym krańcu miasta i jedzie się tam z A Bomb Dome ok. 60 min. Podobno z Dworca Głównego w Hiroshimie można się dostać do przeprawy promowej kolejką JR Sanyo-honsen (podróż trwa ok. 25 min) ale nie zweryfikowaliśmy tej możliwości.

Jeżeli posiada się bilety Japan Rail Pass, można się przeprawić za darmo promem noszącym logo JR – podróż trwa o. 15 min. Na miejscu witają nas wszechobecne jelonki shiki będące posłańcami bogów na tej świętej wyspie. Brama Torii oznacza bowiem, że wszystko co znajduje się za nią, jest poświęcone bogom. Dlatego nie można wycinać tam drzew, nie ma porodówki ani kostnicy jako, że zgodnie z tradycją nikt nie może się na tej wyspie urodzić ani umrzeć. Jak jest w praktyce to trudno powiedzieć ;)

Wyspa jest tak piękna, i ma tyle ciekawych miejsc, że warto tam spędzić noc lub chociaż gdzieś w pobliżu na stałym lądzie i poświęć na jej zwiedzanie cały dzień. Jako, że dotarliśmy tam stosunkowo późno, nie zobaczyliśmy już wnętrza Pawilonu Tysiąca Tatami (Senjokaku), zbudowanego jeszcze przez Toyotomi Hideyoshiego w XVI w., Naturalnego Ogrodu Botanicznego ani nie wjechaliśmy kolejką linowa na szczyt górującej nad wciśniętymi w zbocze domami i świątyniami Góry Misen (535 m.n.p.m.), gdzie znajduje się znakomity punkt widokowy. Niemniej zwiedziliśmy świątynię Daisho-in oraz jedną z najstarszych świątyń shintoistycznych, świątynię Itsukushima (VI-VIII w.), znajdującą się na światowej liście dziedzictwa UNESCO, na obszarze której znajduje się podobnież najstarsza w Japonii scena teatru nō.

Pokręciliśmy się jeszcze trochę po uliczkach, odwiedziliśmy kilka sklepików i musieliśmy niestety wracać ze względu na późną porę. Podróż powrotna trwała ponad godzinę i ledwo zdążyliśmy na shinkansen do Nagoyi.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.