wtorek, 23 października 2007

Koszty utrzymania.


Wbrew obiegowym opiniom utrzymanie w Japonii na przyzwoitym poziomie nie jest drogie. W marketach wiele produktów żywnościowych kosztuje tyle co w Polsce lub jest niewiele tylko droższych. Do takich wyjątków należy wołowina, która jest wyraźnie droższa od wieprzowiny czy drobiu. Pieczywo tostowe (w Japonii nie wiedzą co to znaczy prawdziwy chleb czy bułeczki, a nielicznie obce piekarnie, które zajmują się wypiekami podobnych produktów robią je pod gusta japońskie czyli pieczywo potrafi być słodkie lub słone itd.) z 8 kawałkami kosztuje niecałe 3 zł (138 jenów), szynka w plasterkach kosztuje ok. 5 – 7 zł , soki w kartonikach 2,4 – 6 zł, lody „z maszyny” ok. 5 zł itd. Należy uważać na masło, które jest słone za wyjątkiem jednego rodzaju. Można zakupić gotowe dania (czy tzw. zupki chińskie) i poprosić o podgrzanie ich w mikrofalówce na miejscu.
W Japonii jest zatrzęsienie knajp i knajpek, barów szybkiej obsługi, restauracji (w tym meksykańskich, włoskich itd.), sieci fastfoodów itd. Jeżeli ktoś jest fanem japońskiej kuchni, ten nie będzie miał problemu ze stołowaniem się. Gorzej, gdy ktoś nie jest synem rybaka i nie przepada za sushi czy sushimi z sosem rybnym (to takich zalicza się piszący te słowa:)) Takie osoby mogą znaleźć dla siebie bary, gdzie podaje się ryż z sosem curry z mięsem (do wyboru wieprzowina, wołowina lub kurczak) – godziwa porcja kosztuje w zależności od miejsca od 12 do 18 zł. Alternatywą może być też McDonald który przedstawia się mniej atrakcyjnie w relacji cena/ilość ponieważ za cheesburgera trzeba zapłacić tyle, co za wspomnianą porcję ryżu z sosem czyli ok. 12 zł. Tańsze są japońskie odpowiedniki McDonalda, lecz nie są one powszechne. Generalnie w większych miastach jest większy wybór (są także sieci otwarte przez całą dobę jak np. Sukiya), natomiast w mniejszych wybór może być dramatycznie mały. Pamiętać przy tym należy, iż w mniejszych miastach czy miastach nastawionych na turystów (jak np. Nikko), poza sezonem bary czy ogólnie wszelkiej maści jadłodajnie (prócz przyhotelowych restauracji) zamykane są bardzo wcześnie – lunchowe są otwarte do 15 a inne do 17, 19 czy najpóźniej 21. Restauracje są drogie jak na polskie kieszenie, a podawane w nich jedzenie jest typowo japońskie, pomimo, że jest duży wybór potraw (są też restauracje, gdzie są serwowane takie frykasy jak steki z wołowiny ale ich ceny są zupełnie abstrakcyjne).
Alkohol kosztuje tyle co Polsce, za wyjątkiem piwa. Co ciekawe dostać można w sklepach Żubrówkę w cenie takiej jak u nas, a wino Carlo Rossi jest nawet tańsze. Dla amatorów sake dostępny jest szeroki wybór trunków, lecz napój ten ma do 25 % obj. alk. czyli nie jest zbyt mocny a ceny zależą od marki i regionu. Wspomnieć należy, że np. whisky Red Label kosztuje w sklepie ok. 30 zł. W przypadku piw, to najlepszy wyrób Asahi 0,5 l kosztuje ok. 6-7 zł. Ogólnie piwa w Japonii to same pilsy, ważone podobno wg. niemieckich receptur.
I informacja dla palaczy – papierosy w automatach kosztują ok.7-7,50 zł za paczkę Marlboro czy Mild Seven.
Sporo jest w Japonii sklepów typu „wszystko za 99 jenów” (w rzeczywistości za 104 bo należy doliczyć 5 jenów podatku) czy „wszystko za 100 jenów”. W większości jest tam tandeta jak u nas w sklepach „wszystko za 5zł”, można jednak czasem znaleźć coś fajnego (np. całkiem poręczne i wytrzymałe parasolki przydające się przy zmiennej wyspiarskiej pogodzie).
Mitem jest także mniemanie, iż elektronika w Japonii jest tańsza niż w Polsce. Specjalnie wybraliśmy się w tym celu do Tokyo, dzielnicy elektroniki Akihabara. Ceny nowego sprzętu kształtują się na poziomie podobnym jak w Polsce, zarówno jeżeli chodzi o aparaty cyfrowe, kamery czy części do komputerów nawet, nie doliczając kwoty podatku (swoją drogą, znalezienie sklepu oferującego karty graficzne zajęło mi ponad 1 h bo wielu indagowanych sprzedawców, pytało się mnie do czego to służy:)). Ceny natomiast aparatów cyfrowych w tzw. second handach kształtują się podobnie jak w Polsce na Allegro.
Kupować zatem sprzęt, który w wyniku np. jakieś obniżki jest tańszy nawet o 100 zł jest średnio opłacalne w świetle mogących potem wyniknąć problemów gwarancyjnych.
Co do souvenirów, to we wszystkich znanych miejscowościach turystycznych (Nara, Kyoto itd.) są sklepiki pełne różnorakiego badziewia (to całkiem jak u nas:)), gdzie czasem naprawdę jest trudno znaleźć coś fajnego. Podobnie przedstawia się sytuacja w sklepikach przyświątynnych. Lepszy gatunkowo towar można nabyć w sklepach przy muzeach czy różnych wystawach. Niemniej ceny za większość z tych rzeczy nie są zbyt wygórowane. Prawdziwym problemem było znalezienie japońskich kaligrafii shodo. Jedyne typowe, jakie udało się nam znaleźć to w sklepie z używanymi rzeczami. Być może były on do zdobycia przy świątyniach ale niestety nie byliśmy w stanie porozumieć się z mnichami. Paradoksalnie, najwięcej souvenirów kojarzących się z Japonią nabyliśmy w kilku piętrowym sklepie na dworcu kolejowym w Nagoi:).
I coś dla fanów japońskich mieczy. Tani chłam można dostać wszędzie za śmieszne pieniądze poczynając od ok. 50 zł wzwyż. Jest to plastykowe badziewie z ostrzem z szajs stali, która nawet nie udaje, że jest ostra. Prawdziwy znawca sztuki płatnerskiej nie da się zwieść tej tandecie i uda się do Seki (miejscowość na północ od Nagoi), słynącej z wyrobu tradycyjnymi metodami mieczy. Niestety, ceny za katanę zaczynają się od ok. 7 tyś zł a za wakizashi od 3,5 tys. Pewnym pocieszeniem jest to, że można dokonywać zamówień przez internet jak uzbiera się odpowiednią kwotę (czas oczekiwania na miecze na zamówienia sięga nawet kilku miesięcy).
Ceny noclegów kształtują się od tego gdzie zamierza się spędzić noc. Hostele młodzieżowe oferują miejsca od ok. 70 zł od osoby lecz często trzeba być ich członkiem – w przeciwnym wypadku cena rośnie do ponad 100 zł; pensjonaty zaczynają się od ok. 100 do 200 zł/os. (w dwuosobowym pokoju z łazienką), a tradycyjne japońskie zajazdy ryokan od 150 do 400 zł/os. W tych dwóch ostatnich wypadkach kąpiel zażywa się w tradycyjnej japońskiej łaźni – rozbiera się najpierw do naga, zostawia się ciuszki w koszyku, a następnie bierze prysznic, który spełnia funkcję myjącą po czym można wejść do płytkiego basenu z gorącą wodą, gdzie można się zrelaksować. W żadnym wypadku nie myje się w tym basenie! Łazienki są osobne dla kobiet i mężczyzn. Motele są także budżetowym rozwiązaniem ale oferują niezbyt wysoki standard a ceny są różne w zależności od miejsca, a i czystość czasem pozostawia co nieco do życzenia . Hotele to najdroższe rozwiązania – ceny zaczynają się ok. prawie tysiąca złotych do kilku czy nawet kilkudziesięciu tysięcy zł:).
Dostępne są także praktycznie w każdym sklepie z pamiątkami kije w kształcie mieczy służące do nauki walki – ich ceny oscylują wokół 24 zł w zależności od miejsca. Planowaliśmy je kupić ale ostatecznie o tym zapomnieliśmy, a po wtóre ciekawe w jaki sposób można było by coś takiego przewieźć:).
Muzea, grupy pałacowe (zamkowe) czy świątynne, wyróżniające się jakoś miejsca czy sławne ogrody z reguły sa płatne. Ceny wahają się od 5 zł/os do 30 zł/os. Niekiedy można kupić jeden bilet uprawniający do wejścia na kilka obiektów i z reguły jest on tańszy. Podkreślić należy, iż wiele miejsc w których wystawiane sa eksponaty (najczęściej kilka sztuk) to jedno lub dwa pomieszczenia, w których nie można jeszcze na dodatek robić zdjęć (nawet bez lampy błyskowej). Miasto Nara jest na to dobrym przykładem - w wielu porozrzucanych po dużym obszarze światyniach i skarbcach trzeba płacić za każde niemal wejście, nie otrzymując wiele w zamian.
Link do rezerwacji hoteli online (jeden z wielu dostępnych:
http://www.japanhotel.net/
a tu do ryokanów:
http://www.japaneseguesthouses.com
hostele:
http://j-hoppers.com/index.htm
http://kshouse.jp/index_e.html

Podróżowanie i koleje.


Najwygodniejszym i zarazem szybkim sposobem podróżowania po Japonii są pociągi Japońskich Linii Kolejowych (JR). Są niezwykle czyste, punktualne, siecią połączeń pokrywają większość powierzchni Japonii i co więcej, w skład JR wchodzą także lokalne pociągi (np. w Tokio odpowiednik naszej kolejki podmiejskiej), linie autobusowe (jeżeli ktoś np. lubi nocne autobusy by przemieszczać się z miasta do miasta) oraz przeprawy promowe (np. z Hiroshimy na wyspę Miyajima). Niestety, bilety (zwłaszcza na super ekspresy Shinkansen) są też bardzo drogie. Dlatego też warto zaopatrzyć się w JAPAN RAIL PASS – rodzaj biletu okresowego dla obcokrajowców dostępny wyłącznie poza granicami Japonii. Na chwilę obecną nie można dostać ich dostać w Polsce. Lista punktów sprzedaży wraz ze szczegółowymi informacjami dostępna jest na stronie www.japanrailpass.net. Bilety można kupić na 7, 14 lub 21 dni na pierwszą (green car) lub drugą (ordinary) klasę. W naszej opinii kupowanie opcji na green cary (wagony są oznaczone zielona koniczynką) pozbawiona jest sensu, gdyż z reguły są to jeden czy dwa wagony a aż tak dużej różnicy w komforcie usprawiedliwiającej taki zakup nie zauważyliśmy:). Niemniej jeżeli ktoś jest spragniony luksusu to zawsze może dokonać u konduktora dopłaty:).
JAPAN RAIL PASS uprawnia do podróżowania wszystkimi pociągami należącymi do JR (jakby ktoś miał wątpliwości to zawsze na dworcach kolejowych są objaśnienia, gdzie znajdują się perony z których odjeżdżają takie pociągi a i one same mają na burtach wymalowane loga JR) z wyłączeniem super ekspresu NOZOMI, który jest najszybszy i najdroższy; a także pociągami lokalnymi, autobusami i promami (jeżeli należą do JR).
Gwoli ścisłości, poza Japonią nabywa się rodzaj kuponu (Exchange order)uprawniający do wystawienia JAPAN RAIL PASS’a przez pracownika JR na którymś z terminali kolejowych (przedstawia się w tym celu paszport oraz wypełnia formularz dostępny na miejscu). Bilet jest ważny od dnia wystawienia. Niewykorzystany kupon do JAPAN RAIL PASS’a można zwrócić w ciągu trzech miesięcy od dnia zakupu.
Japońskie dworce kolejowe znacznie różnią się od tego, co znamy z Polski:) Są to nowoczesne konstrukcje z betonu, szkła i aluminium, nierzadko wielopoziomowe, z centrami handlowymi, sklepami i punktami gastronomicznymi (gdzie można kupić gotowe kanapki czy nawet w miarę smaczne ciastka), dworcami autobusowymi i stacjami liniami metra. Niemniej wbrew naszym obawom, nie mieliśmy problemów z odnalezieniem właściwych pociągów i peronów. Wszędzie są tablice informacyjne w języku angielskim informujące gdzie znajdują się kasy biletowe osobno dla zwykłych linii JR i shinkansenów (wyglądają one nieco inaczej aniżeli w Polsce – są to bowiem w większości automaty, lecz na kilku największych stacjach są też osobowe punkty sprzedaży, gdzie ostatecznie można dokonać także rezerwacji miejscówki), punkty gdzie dokonuje się rezerwacji miejscówek (oznaczone zielonym symbolem człowieka na siedzeniu z napisem miyadori), toalety (taka ogólna uwaga – toalety w Japonii są zawsze niesłychanie czyste i zawsze z papierem toaletowym oraz jest ich tyle, że w sytuacji gdy łapie potrzeba nie trzeba pędzić w krzaczki:)); poczekalnie (oczywiście klimatyzowane, zresztą jak wszystkie budynki i pociągi, co dla nieprzyzwyczajonego turysty może zakończyć się nawet lekką grypą:)), punkty informacyjne (bądź punkty informacji turystycznej), gdzie zawsze są osoby (najczęściej kobiety) mówiące dobrze po angielsku, od których można otrzymać materiały informacyjne i mapy w języku angielskim oraz dowiedzieć się co jest warte zobaczenia w danym mieście i jak tam dotrzeć; tablice informujące gdzie znajdują się perony z których odjeżdżają pociągi zwykłych linii JR oraz shinkanseny. W przypadku tych ostatnich dodatkowo zamieszczane są informacje, które wagony (tzn. np. z jednej strony cars 1-8 a z drugiej cars 8-16) zatrzymują się po jednej czy drugiej stronie od wejścia na peron, co ma o tyle znaczenie, że wiadomo gdzie kierować się w poszukiwaniu właściwego wagonu. By dostać się na pociąg (zwykły czy shinkansen oraz na metro) należy przejść przez bramki do których wkłada się bilet kasowany przez automat i „wypluwany” z drugiej strony. Posiadacze JAPAN RAIL PASS okazują je tylko personelowi JR w okienku z prawej lub lewej strony bramek by móc przejść.
Naturalnie wszędzie znajdują się na wielkich elektronicznych wyświetlaczach informacje o pociągach w języku angielskim i japońskim na zmianę. Podawane są informacje o typie pociągu (czyli np. shinkansen Kodama 364), stacji docelowej, które wagony są non-reserved, co oznacza, że można tam zająć pierwsze lepsze wolne miejsce, wagony reserved czyli takie, gdzie trzeba wcześniej dokonać rezerwacji siedzenia we wspomnianym punkcie miyadori oraz wagony dla palących. W tygodniu, poza okresem urlopowym z reguły nie trzeba rezerwować sobie miejsce w wagonach reserved, wystarczą non-reserved. Natomiast może zdarzyć się pociąg, gdzie wszystkie wagony są reserved (np. shinkansen z Sendai do Tokyo). Ogólnie jak ktoś ma dosyć czasu, to może są sobie dla pewności i wygody zarezerwować miejsce, co jest bezpłatne, wystarczy tylko okazać JAPAN RAIL PASS. Na samym peronie na trotuarze narysowane są informacje, który wagon (dotyczy to shinkansenów i ich rodzajów) zatrzymuje się w tym miejscu oraz gdzie należy stanąć by ustawić się naprzeciwko drzwi. To jest kolejna rzecz jaka nas zdziwiła – niezależnie od rodzaju środka transportu, zawsze zatrzymują się one tak by drzwi były naprzeciwko wyznaczonego miejsca w którym Japończycy karnie się ustawiają w kolejce. Nie trzeba dodawać, że w Japonii pociągi czy metro są punktualne co do minuty:).
Na peronach znajdują się także klimatyzowane poczekalnie, automaty z napojami i papierosami (nawiasem mówiąc, automaty z różnorakim asortymentem w Japonii są wszędzie), pojemniki na cztery czy pięć rodzajów odpadków (w Japonii kładzie się wielki nacisk na czystość i recykling), budki z japońskimi specjałami (jak ktoś lubi :)), budki z prasą (oczywiście w języku japońskim:)) itd.
Podróż shinkansenem to zupełnie inna bajka:) Odchylane fotele lotnicze, czystość, w łącznikach pomiędzy wagonami toalety, umywalki, telefony, automaty z napojami (nie zawsze wszakże) i kultura osobista współpasażerów czynią podróżowanie niezwykle przyjemnym i komfortowym. Po wagonach chodzi steward z wózeczkiem, u którego można kupić coś do picia czy jedzenia (co ciekawe, można kupić także piwo i spokojnie je wypić – nie jest to najwyraźniej zakazane:))
Japońskie Linie Kolejowe dzielą się na sześć okręgów, które stanowią jakby samodzielne firmy, z innymi kolorami uniformów, nazwami rodzajów shinkansenów czy nawet nieco innymi typami wykorzystywanych pociągów (i tak koleje obsługujące środkową i zachodnią część Japonii mają granatowe mundury i trzy rodzaje shinkansenów: Kodama, który zatrzymuje się na największej ilości stacji, następnie Hikari który zatrzymuje się tylko na kilku węzłowych stacjach i Nozomi, który zatrzymuje się tylko na stacji docelowej; koleje wschodnio japońskie mają szare mundury i mają odpowiednio: Yambiko, Hayate i Nozomi)
Personel JR na ogół mówi słabo po angielsku ale posługując się prostymi zwrotami można dowiedzieć się co i kiedy odjeżdża (tego się można dowiedzieć także w budkach przy bramkach wejściowych), zapytać gdzie jest dany peron czy dokonać rezerwacji miejsca. Przydatny przy tym jest napisany na kartce pociąg i jego numer wraz z godziną odjazdu jeżeli zaplanowało się wcześniej połączenie:).
W Japonii jest także wiele linii obsługiwanych przez prywatne firmy kolejowe (najczęściej lokalne – korzystając z nich należy kupować normalnie bilet, podobnie w przypadku metra (nie wiemy, czy jest jakieś metro należące do JR). Przykładem takiej linii jest Meitetsu obsługującej np. Port Lotniczy w Nagoi z centrum. Podróżowanie nimi jest nie mniej komfortowe, lecz nie posiadają w swoim rozkładzie shinkansenów.
Z metra mieliśmy okazję korzystać w Nagoi. Jest tak samo czyste i punktualne jak zwykłe linie kolejowe. Na stacjach widoczne są wielkie plansze informujące o nazwie stacji oraz stacji poprzedniej i następnej. Dodatkowo umieszczone są informacje, gdzie należy pójść by pojechać w pożądanym kierunku czy gdzie znajduje się przesiadka na inna linię metra (oznaczone są one kolorami). Bilety kupuje się w automatach – nad nimi wisi zwykle plan schematyczny linii metra wraz z cenami biletów na stacjach docelowych od miejsca gdzie się go kupuje. W Nagoi z reguły była to kwota 230 jenów czyli ok. 5 zł bez względu jaką linią metra się jechało. Bilet w postaci małej tekturki wkłada się w otwór w bramce i otrzymuje z powrotem po drugiej stronie (podobnie jak na zwykłych dworcach kolejowych). Wychodząc z metra ponownie się go wkłada do bramki ale nie otrzymuje się już z powrotem. Bez tego niemożliwe jest wyjście ponieważ bramka będzie zamknięta.
W pociągu metra nad drzwiami zamocowane są plany metra z zaznaczonymi stacjami i kierunkiem jazdy. Dodatkowo, podobnie jak w autobusach, pociągach czy tramwajach, miły damski głos informuje po japońsku i angielsku na jakiej jest się stacji oraz jaka stacja będzie następna. W kolejce podmiejskiej kursującej po Tokyo przebieg trasy i kolejne stacje obrazowany jest na ciekłokrystalicznych panelach umieszczonych nad drzwiami.
Opłacalnym rozwiązaniem jest kupowanie biletów całodniowych na dany środek transportu, kosztują one 500 czy 600 jenów na osobę (czyli 12 czy 13 zł), zwłaszcza w sytuacji gdy planowane jest objazdowe zwiedzanie całego miasta z wysiadaniem na poszczególnych przystankach.
Pod tym adresem znajduje się elektroniczny rozkład pociągów:
http://www.hyperdia.com/cgi-english/hyperWeb.cgi

niedziela, 14 października 2007

O blogu;)


Niniejszy blog powstał jako swoistego rodzaju pomoc dla tych wszystkich, którzy planują bądź wybierają się do Japonii i za bardzo nie wiedzą, jak w praktyce wygląda życie w tym odległym kraju ani czego mogą się tam spodziewać.
Planując z żoną wyjazd do Japonii zbieraliśmy wszelkie możliwe informacje jakie mogły się nam przydać - bardzo często były to rozbieżne opinie, plotki i ogólne wyobrażenia ludzi zachodu nie mające, jak się potem okazało, nic wspólnego z rzeczywistością. Dlatego też chcemy podzielić się naszymi doświadczeniami z tego wyjazdu, by inni nie musieli uczyć się na swoich błędach, skoro ktoś je już popełnił:)
Sukcesywnie będziemy zamieszczali tu tematycznie informacje które w naszej opinii mogą bardzo się przydać zainteresowanym wyprawą do Japonii:)
No i mamy nadzieję, ze ktoś to będzie czytał:P